Jestem pierdolniętym grafomanem, więc co kilka lat napiszę jakieś gówno, żeby sobie ulżyć, bo nie mogę patrzeć na obłudę i głupotę panującą na świecie. Po mojej śmierci i tak wszystko przepadnie. Wszystko na darmo.
Na razie napisałem tylko zbiór głupich bajek dla zniewieściałych lalusiów i kobiet lubiących łzawe historie.
Zakłamany świat – gówno nad gównami w dziedzinie literatury.
Zbrodniarz z Ostrzeszowa – na pozór jebnięta bajka napisana przez psychola. Bajka będzie częścią planowanej książki o mojej chorej wizji świata w 2100 roku. Ze względu na doświadczenia z orzecznikami i długim czasem do zakończenia zbioru takich bajek (nawet nie wiem, czy dokończę tę książkę), opublikowałem ją już teraz jako samodzielną publikację.
Opowieść o Jędrzeju Szyszce (18+) – bajka napisana z polskich słów trudnych do wypowiedzenia dla cudzoziemców. W założeniu ma służyć jako pomoc do nauki czytania dla cudzoziemców uczących się języka polskiego. Zawiera opisy scen erotycznych oraz scen przemocy. Postacie i wydarzenia są fikcyjne, a treści, jak również formy dialogów, są napisane w taki sposób, aby było trudno je wymówić. Bajka NIE MA na celu przekazania negatywnych cech grup zawodowych pracujących w oświęcimskim szpitalu.
Mam rozpisanych kilka innych śmieci, ale brakuje czasu na ich dokończenie, ponadto nie mogę normalnie siedzieć, co mnie bardzo ogranicza.
Bajki napisane do drugiej części gówna pt. „Zakłamany świat”:
Twórcy internetowi – podsumowanie mojej pracy w internecie.
Dwaj dziennikarze – inne podsumowanie mojej pracy w internecie.
Polak i Czech – podsumowanie studiów.
W 2023 roku, na zlecenie wydawnictwa Pascal, napisałem książkę pt. „Pociągiem na weekend”. Książka ciekawa i bardzo ładnie wydana, jednak pomimo moich protestów wydawca nazwał ją w podtytule „Najpiękniejsze trasy kolejowe w Polsce”, a ja nie pisałem o najpiękniejszych trasach, tylko o najciekawszych, przez co niektórzy czytelnicy mają słuszne pretensje do mnie o dobór tras. Dla mnie nie ma znaczenia, czy wydawca sprzeda 1000, czy 10 tysięcy egzemplarzy, natomiast dla mojej dalszej kariery opinia czytelników ma ogromne znaczenie.
Mógłbym napisać interesujące przewodniki kolejowe z różnych regionów Polski i kilku krajów, które sprzedawałyby się bardzo dobrze. Tylko, czy znalazłby się wydawca, który przyłożyłby się do redakcji i wydania? Czy udałoby się znaleźć pieniądze na opracowanie map przez specjalistę z zewnątrz? Na razie i tak nie ma szans na napisanie takich książek – to kolejny aspekt mojego życia, który przekreśliła nieznana choroba.
Z drugiej strony nie ma to sensu. Pracując na zlecenie zrzekam się praw autorskich i muszę się godzić na rzeczy, na które nie zgodziłbym się, gdybym nie był pod presją finansową (akurat w książce „Pociągiem na weekend” miałem wolną rękę przy doborze większości tras, co wyszło na dobre publikacji), natomiast opracowanie autorskiej książki to ogromne ryzyko i mnóstwo dodatkowej pracy, więc opracowanie dobrej książki może wyjść drożej niż zysk ze sprzedaży. Co innego osoby z układami – miesięczny wyjazd sponsorowany na wycieczkę, relacja z wycieczki jako książka, mnóstwo pieniędzy, zachwyty czytelników. Inni dostają stypendia i granty. Ja nie mam nic. Mam dobre pomysły, nie mam możliwości ich realizacji.